tłum. Mateusz Topa
Tłumacz o sobie: Pochodzę z Rybnika, obecnie mieszkam i studiuję w Gdańsku. Namiętnie i systematycznie tępię sobie wzrok, czytając wszystko, co mi wpadnie w ręce, najczęściej jednak krążę gdzieś w okolicach współczesnej literatury brytyjskiej, amerykańskiej i skandynawskiej (nie, literatura skandynawska to nie tylko kryminały). Moją obecną czytelniczą obsesją są powieści Martina Amisa i Karla Ove Knausgårda. Gdybym w ramach jakiejś niesamowicie wyrafinowanej tortury musiał czytać w kółko tylko jedną książkę już do końca mojego życia, chciałbym żeby tą książką było „Karamoro” Jana Drzeżdżona. W wolnych chwilach lubię sobie pohałasować na perkusji i pobrzdąkać na gitarze.
„Które to już dziesięciolecie zsyłamy ludzi na kraniec świata, a mimo to doliniarze w Londynie albo Glasgow równie często sięgają do naszych kieszeni, jak to miało miejsce wcześniej. Powiem więcej, o wiele bezpieczniejszym czuję się tutaj, na Ziemi Van Diemena. ” – Julius Crane
Tłumacz o narratorze: Julius Crane to idealista i filantrop, który wierzy, że w każdym człowieku można znaleźć pierwiastek dobra. W spisanych na straty skazańcach dostrzega pełnowartościowych ludzi, którym należy podać pomocną dłoń zamiast wpychać głębiej w spiralę zła. Crane dopomina się o szacunek względem bliźniego z niezłomnym uporem, który co prawda zdaje się uniemożliwiać mu obiektywny osąd rzeczywistości, ale jednocześnie urzeka szczerością. Mój bohater dzieli tym samym tragiczny los długiego szeregu marzycieli, którzy uważali, że są w stanie zmienić świat na lepsze.
Podczas pracy nad przekładem mojego fragmentu powieści zależało mi przede wszystkim, by oddać bogaty i staranny język narratora. Angielszczyzna Juliusa Crane’a — przy całym swym wyrafinowaniu — jest bardzo precyzyjna, niemalże pedantyczna. Wiąże się to być może z faktem, że Crane usilnie dopatruje się ładu w otaczającym go świecie, starając się objąć rozumem nawet zło. Mam nadzieję, że przekład w jakimś stopniu oddaje bezustanny wysiłek bohatera, by panujący w kolonii karnej system wartości utrzymać poza swoim prywatnym światem myśli.
Śledź!